Mid-Wales

Pustkowie Środkowej WaliiWalia Środkowa – Mid-Wales

Środkowa Walia dość często i bardzo niesłusznie, traktowana jest jako najmniej ciekawy region kraju. Większość turystów przejeżdża ją w pośpiechu, w drodze na plaże Pembrokeshire, albo w góry Snowdonii. Jedynym wyjątkiem od tej reguły jest prawdopodobnie Park Narodowy Brecon Beacons.

Brecon Beacons National Park, na który składają się cztery pasma wzgórz – od wschodu: Black Mountains, Brecon Beacons, Fforest Fawr i Black Mountain – to mekka dla miłośników aktywnego wypoczynku. Szczególnie dla tych mieszkających w południowo-walijskich Dolinach, Cardiff, czy w angielskich, zachodnich Midlandach. Szlaki mierzy się tu w tysiącach kilometrów. Prawie każdy znajdzie dla siebie jakiś szczyt, wodospad, albo jezioro, gdzie będzie mógł w ciszy i samotności kontemplować piękno walijskiej dziczy. Na tych którzy piękno walijskiej dziczy wolą kontemplować grupowo, czeka najwyższy szczyt parku i południowej Walii – Pen-y-Fan, albo dobrze wydeptane szlaki wokół wodospadów niedaleko Ystradfellte, znane jako “kraina wodospadów”.

Na północ od parku, mniej więcej w trójkącie wyznaczonym przez Brecon, Llandovery i Builth Wells, znajduje się ogromny wojskowy poligon – Sennybridge Training Area – zajmujący, podobno całkiem urodziwe, pasmo wzgórz Mynydd Epynt. Jako rekompensatę za ograniczenie dostępu do nich, w 2004 roku brytyjskie Ministerstwo Obrony wyznaczyło i przygotowało przeszło sześćdziesięciokilometrowy szlak Epynt Way wokół poligonu.

Leżące w bezpośrednim sąsiedztwie Mynydd Epynt Llangammarch Wells, Llanwrtyd Wells, Builth Wells i oddalone o kilka kilometrów Llandrindod Wells, to niegdyś słynne, a dziś mocno podupadłe uzdrowiska. Jedynie ostatnie zachowało resztki dawnego blasku i wiktoriańską przeszłością przyciąga gości. Pozostałe szukają własnych dróg. Builth gości największe w Europie targi rolne. Llanwrtyd organizuje przedziwne imprezy, jak nurkowanie w bagnie. Llangammarch, najmniejsze z czwórki, promuje się przede wszystkim wśród wędkarzy.

Szukający łagodnych wiejskich krajobrazów zachwycą się krainą między dolinami rzek Teifi i Tywi w północnej części hrabstwa Carmarthenshire. Kilka większych i barwnych miasteczek – Llandovery, Llandeilo, Newcastle Emlyn czy Lampeter – leżących na jej obrzeżach, kusi ruinami zamków, niecodziennymi muzeami i sklepami ze zdrową, wiejską żywnością albo rękodziełem. Poza tym, nie dzieje się tu prawie nic. I o to głównie chodzi.

Ale na prawdziwych poszukiwaczy spokoju, pustki i odludzia (i to jest właśnie to miejsce w którym angielskie remoteness i seclusion zdecydowanie lepiej opisują wyspiarską rzeczywistość), ziemia obiecana czeka w samym sercu Walii. Tam gdzie na mapach – czy to google, czy w atlasach samochodowych – nie ma nic, oprócz kilku niebieskich i zielonych plam i może dwóch cienkich kresek czwartorzędnych dróg, tam leży tajemnicza Zielona Pustynia Walijska.

Oczywiście Green Desert of Wales z prawdziwą pustynią ma wspólnego niewiele: jest tu mokro, zielono, piaskowe wydmy zastępują stare wzgórza, owce – niezbyt skutecznie – udają wielbłądy, a oazy to wielkie rezerwuary, zaopatrujące w wodę południowo-walijskie i angielskie miasta. Ale jak na każdej pustyni, nie brak tu przestrzeni. Porośnięte szorstką trawą wzgórza ciągną się po horyzont. Często bez jednego drzewa, bez żadnych zabudowań ani dróg…

W tej ogromnej przestrzeni, co rusz natknąć się można na miejsca niezwykłe. Najbardziej znane są zapory i jeziora Elan Valley. Wybudowane pod koniec dziewiętnastego wieku, kiedy estetyka liczyła się nie mniej niż użyteczność, po przeszło stuleciu stały się właściwie częścią krajobrazu. Częścią krajobrazu stają się też powoli dawne kopalnie w Cwmystwyth, w głębokiej dolinie rzeki Ystwyth. Kilkanaście kilometrów dalej, opór kapryśnej walijskiej aurze od kilku wieków stawiają ruiny opactwa Strata Florida – najbardziej chyba odizolowanego z dawnych walijskich klasztorów. Ale nic nie może równać się z izolacją kaplicy w Soar y Mynydd, stojącej w absolutnym środku niczego w ogromnym kompleksie leśnym Tywi Forest.

Środkowa Walia nie ma może aż tak zachwycających zabytków jak zamki na północy, plaż i szczytów jak Snowdonia czy Pembrokeshire, ale można się tu poczuć odkrywcą, znajdując wiele najmniejszych czy najbardziej odludnych miejsc w kraju. I mieć je na wyłączność!

Mapka polecanych atrakcji (w opracowaniu):

Polecamy:

Pen-y-Fan [Galeria]Pen-y-FanNajwyższa góra Parku Narodowego Brecon Beacon, nawet jeśli nie imponuje wysokością, oferuje olśniewające widoki na połowę Walii. Oczywiście tylko przy dobrej pogodzie, która rzadko tu gości. Przy gorszej bywa, jak na zdjęciach w galerii. Da się żyć.

Dla wielbicieli dziwówDla wielbicieli dziwów – Cwmystwyth – dawne kopalnie srebra, ołowiu i innych kolorowych metali – to dziś wieś-duch w olśniewająco pięknej lub przerażająco dramatycznej (zależy od pogody) Dolinie Ystwyth.



Walijska Kraina JeziorWalijska Kraina Jezior – Zapory i jeziora dolin Elan i Claerwen to jeden z najpiękniejszych zakątków na Wyspach Brytyjskich. Powstały z konieczności, ogromnym wysiłkiem i kosztem. Stały się symbolem technicznej potęgi wiktoriańskiej Anglii, a jednocześnie jej lekceważenia dla małej i zacofanej Walii. Dziś gniew budzą w nielicznych, ale zachwyt u każdego, kto tu trafi.

Diabeł, wodospad i trzy mostyDiabeł, wodospad i trzy mosty – Devil’s Bridge to mocno klimatyczne miejsce, zwłaszcza jesienią i zimą, kiedy jest szaro i mokro, i nie kręci się wokół zbyt wielu turystów. Idealne miejsce na morderstwo…



Ratujmy budkę telefoniczną z NantymaenRatujmy budkę telefoniczną z Nantymaen – Ilu przemoczonych włóczykijów zmieści się w czerwonej budce telefonicznej? Raczej niewielu… Chociaż pewnie zależy to od poziomu desperacji i siły wiatru.



Aberystwyth – oaza na środkowo-walijskim pustkowiuAberystwyth – oaza na pustkowiu – Kiedy po kilkudziesięciu kilometrach zakrętów, wijących się przez pustkowia środkowej Walii, wjeżdża się do Aberystwyth, można zrozumieć, czym dla wędrujących po pustyniach były zielone oazy. Jedyne miasto z prawdziwego zdarzenia w tej części kraju, oferuje wszystko, czego spragniony wędrowiec może oczekiwać.

Wąskimi drogami przez Walijską Pustynię – Abergwesyn PassWąskimi drogami przez Walijską Pustynię-Abergwesyn Pass – Dawny szlak poganiaczy bydła przez Cambrian Mountains, to jedna z najbardziej malowniczych dróg na Wyspach. To zaledwie trzydzieści kilometrów, ale na ich pokonanie trzeba poświęcić przynajmniej godzinę. Biorąc jednak pod uwagą niezwykłe krajobrazy i kilka mniejszych lub większych atrakcji w okolicy, dla których warto zboczyć z wąskich dróg, w te jeszcze węższe, najlepiej zarezerwować sobie na niego cały dzień.

Wąskimi drogami przez Walijską Pustynię – z Rhayader do Strata FloridaWąskimi drogami przez Walijską Pustynię–z Rhayader do Strata Florida – Parę lat temu, stowarzyszenie brytyjskich kierowców – The Automobile Association (AA) – ogłosiło drogę B4574 z Pont-rhyd-y-groes do Devil’s Bridge wraz z kilkoma innymi lokalnymi drogami, jedną z dziesięciu najbardziej widowiskowych tras na świecie. Właściwie trudno z tym werdyktem dyskutować, bo praktycznie każdy jej kilometr to olśniewające widoki na surowe krajobrazy Cambrian Mountains, z rozrzuconymi tu i ówdzie skromnymi pamiątkami tysięcy lat historii tych niegościnnych stron.

Pistyll Rhaeadr i Lake VyrnwyPistyll Rhaeadr i Lake Vyrnwy – Wzgórza północnego Montgomeryshire, pocięte labiryntem wąskich dróg łączących miniaturowe osady, skutecznie skrywają dwa niezwykłe skarby: najwyższy wodospad i największe jezioro Walii.

Twoim zdaniem

Twój przewodnik po Walii i angielsko-walijskim Pograniczu