Półwysep Gower (na zachód od Swansea) słynie z szerokich, majestatycznych plaż z delikatnym piaskiem i wydmami przypominającymi te nadbałtyckie; niektóre z nich, np. słynna Rhossili z powodzeniem mogą występować na okładkach folderów turystycznych.
My dzisiaj jednak zapraszamy na spotkanie z dwiema niedużymi dzikimi plażami, które nie tylko ucieszą oko, ale również pozwolą nam uciec od tłumów – zwłaszcza w letnie weekendy. Plaże znajdują się niedaleko od siebie i łączy je przyjemna, niespecjalnie trudna klifowa ścieżka.
Kierujemy się na Rhossili, i w okolicy miejscowości Pitton skręcamy w wąska drogę oznaczoną ‘Mewslade Bay’ do prywatnego parkingu. Parking posiada tzw. honesty box w kształcie sporego Minionka, do którego należy wrzucić opłatę parkingową w wysokości £3. Teren na którym się znajdujemy należy do farmy, której właściciel udostępnia przejście odwiedzającym. Pamiętajmy, żeby z uwagi na owce i inne zwierzęta hodowlane zamykać za sobą bramki i trzymać psy na smyczy. Kod pocztowy dla tej okolicy: SA3 1PH.
Właściwie obojętne, do której plaży pójdziemy najpierw. Do Mewslade prowadzi ścieżka wskazywana przez nieduży znak umiejscowiony przy żywopłocie zaraz przy zabudowaniach. Biegnie częściowo przez las, przechodząc w bardziej przestrzenny teren z imponującymi formacjami skalnymi. Zejście do samej plaży przypomina niewielki kamienisty kanion, ale nie jest trudne. Plaża jest nieduża, ale bardzo ładna. Ma klifową budowę – pełno tu ‘poszarpanych’ strzelistych skał i małych zacisznych jaskiń, w których można się np. schować przed deszczem i wiatrem, czy nawet rozłożyć koc. Sama zatoczka jest dość popularna wśród surferów.
Wracamy tą sama drogą, mniej-więcej w 1/3 wchodzimy na klifową ścieżkę wiodącą w lewo i do góry. Będą drogowskazy. Dochodzimy do tzw. Thurba Head, czyli jakby naturalnej klifowej platformy widokowej, z której możemy m.in. podziwiać z prawej strony panoramę Mewslade. Patrząc w lewo zobaczymy dość efektowny pas wybrzeża, który przy odpływie zmienia się w rozległą skalistą plażę o niemal księżycowym charakterze.
Idziemy dalej ścieżką, która po chwili schodzi w dół do niewielkiego rozstaju dróg, skąd kierujemy się wąską ścieżynką w dół do drugiej plaży – Ramsgrove. Jest to nieduża, głównie skalista plaża otoczona skałami i efektownymi klifami. Posiada mnóstwo oczek wodnych z często dość ciepłą wodą, w których można sobie pobrodzić. Raczej trudno tu o tradycyjne plażowanie, ale spragniony zen-relaksu gość bez problemu znajdzie kawałek skały żeby sobie na niej przysiąść i popatrzeć tęsknie w horyzont. Widziałam osoby z własnymi krzesłami kempingowymi, co jest wcale niegłupim rozwiązaniem.
Wracamy z plaży ścieżką do góry, przez drewniane bramki i podążamy dalej wzdłuż ogrodzenia w kierunku parkingu.