The Llŷn Peninsula – Pen Llŷn
Tam gdzie dość nagle kończy się główny masyw Snowdonii, tam nagle zaczynają się znacznie łagodniejsze krajobrazy Półwyspu Llŷn. Na mapie granicę tę wyznacza droga A487 z Porthmadog do Caernarfon – dwóch głównych “wrót” półwyspu.
Pierwsze miasteczko to jednocześnie jeden z głównych przystanków Ffestiniog & Welsh Highland Railways – dwóch kolejek wąskotorowych przemierzających dzikie zakątki Snowdonii i świetna baza wypadowa do Portmeirion – bajkowej wioski u ujścia rzeki Dwyryd. Caernarfon z kolei, kusi jednym z najbardziej majestatycznych zamków w Wielkiej Brytanii.
Przez stulecia trakty i ścieżki Llŷn wydeptywali pątnicy podążający na Bardsey – “Wyspę 20 000 Świętych”. We wczesnym średniowieczu jednego z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych w północnej Europie.
Ale i wcześniej było tu raczej tłoczno. Po pierwszych mieszkańcach półwyspu, którzy prawdopodobnie przybyli tu z Irlandii, pozostało sporo prehistorycznych grobowców i grodzisk (hill forts) z najsłynniejszym i doskonale zachowanym Tre’r Ceiri na czele.
Anglicy, budując swój “Żelazny Pierścień” zamków wokół wiecznie buntujących się Walijczyków, bardziej odcięli Llŷn od reszty świata, niż go skolonizowali. Poza twierdzą w Caernarfon, jedyną po nich pamiątką jest zamek w Criccieth – jeden z najbardziej malowniczo położonych w Walii (jakkolwiek często nie powtarzałoby się to określenie, prawie zawsze jest w stu procentach słuszne! 🙂 ). Dzięki temu dziś, to region w którym najczęściej można spotkać Walijczyków deklarujących i używających języka walijskiego na co dzień, jako pierwszego języka.
Co nie udało się kolonizatorom, niestety coraz częściej wychodzi letnikom z grubszymi portfelami, którzy od kilku dekad masowo wykupują domy w podupadających nadmorskich miasteczkach. Zdaniem miejscowych przyczynia się to do zawyżania cen nieruchomości, co z kolei powoduje dalsze wyludnianie się półwyspu i zanik tradycyjnej wspólnoty. Na przełomie lat 80. i 90. działała tu nawet tajemnicza organizacja para-terrorystyczna – “Synowie Glyndŵr’a” – podpalająca domy letnie Anglików.
Trudno jednak obwiniać turystów o słabość do uroków półwyspu, bo długim, piaszczystym plażom, poprzecinanym czasem niezbyt wysokimi klifami i kolorowymi miasteczkami, trudno się oprzeć.
Polecamy:
Chodź, pomaluj mój świat – Portmeirion – Portmeirion w północno-zachodniej części Walii to miejsce z zupełnie innej bajki. Jest efektem kaprysu architektonicznego pewnego ekscentryka-wizjonera, który nie bał się realizować marzeń.
Caernarfon – “najwspanialszy zamek jaki widziało ludzkie oko” – Gdy na początku lat 80. XIII wieku, Edward I spacyfikował północno-zachodnią Walię, jako główny ośrodek administracyjny nowych ziem wyznaczył Caernarfon. Siedzibą władz miał być “najwspanialszy zamek jaki widziało ludzkie oko”.
Ogień na Półwyspie Llŷn – Krótka historia o tym, jak trzech walijskich nacjonalistów-literatów postanowiła przemocą upomnieć się o swoje prawa.