Turysto; oto pięć solidnych powodów, dla których powinieneś wystrzegać się Walii jak ognia.
Po pierwsze, nie poplażujesz. Walia cieszy się sporą sympatią oceanu Atlantyckiego, który hojnie dzieli się z nią niemal każdą kroplą deszczu i każdym porywem wiatru, który nie rozbił się uprzednio o jeszcze bardziej faworyzowaną Irlandię. Jeśli więc lubisz skwierczeć na piaseczku, hodować udary i popijać drinki z parasolką przy akompaniamencie kojącego szumu palm – to nie jest miejsce dla ciebie.
Po drugie, Walia ma słabo rozbudowaną sieć luksusowych hoteli-spa i kasyn; jeśli zaś chodzi o kluby, to Walia jest zupełnie jak Ibiza, tylko bez klubów.
Po trzecie, zmęczysz się. Nikt nie wpadł na to, żeby brzegami malowniczych klifów albo krawędziami łańcuchów górskich puścić autostradę, albo jeszcze lepiej, długi taśmociąg z leżakami. Kompletny brak pomyślunku.
Po czwarte, bardzo prawdopodobne, że w wielu miejscach będziesz sam jak palec, co sprawi, że będziesz zmuszony zamyślać się nad istotą rzeczy, łączyć z naturą i zaglądać w głąb siebie. Odstąp, szatanie.
Po piąte, szanse spotkania tzw. celebrytów w Walii są znikome. Niewybaczalne.
No dobrze.
Tak sobie troszkę żartujemy, bo tacy już weseli jesteśmy. Poważniej zaś, ignorowana przez trendy masowej turystyki na świecie Walia to fantastyczna kombinacja pięknych krajobrazów i małomiasteczkowej architektury; to raj dla fotografów przyrody, rowerzystów i piechurów. Poznaliśmy ten kraj dość dobrze, chociaż jeszcze wiele tego poznawania przed nami, i możemy powiedzieć, że tak, powoli Walia staje się dla nas starą dobrą przyjaciółką. Teraz chcemy podzielić się tą przyjaźnią z resztą świata, zwłaszcza tą jego częścią, która już tu jest, ale jeszcze nie wie, co ma na wyciągnięcie ręki.
Rozgość się. Skorzystaj. Podaj dalej.
__________
O autorach:
Marcin – mieszkaniec sympatycznego przygranicznego miasta Hereford, wielbiciel prehistorycznych kamieni, podróży, zwłaszcza w dzikie ostępy oraz muzyki świata. Nie lubi szpinaku. Perfekcjonista; gdyby mu się tak chciało jak mu się nie chce, już dawno wydałby 6 bestsellerowych przewodników po świecie. Pisze m.in. dla Kolumbera.
Anna – mieszka w południowej Walii i ma w życiu dwa marzenia, pierwsze to podróżować, a drugie to podróżować. Konsekwentnie realizuje oba, chociaż na skalę znacznie mniejszą niż by chciała. Marzy o wygraniu w totka i pójściu w świat na trzy lata. Lubi szpinak. Prowadzi blog ‘Anna w Walii‘.
.
Anno i Marcinie, Liebster Was dopadł 😉 Pozdrawiam!
Szczegóły: https://pocztowkizirlandii.wordpress.com/2015/10/20/liebster-nr-6-i-liebster-nr-7/
LikeLike
Jesteście wspaniali, tak jak i Walia 🙂
LikeLiked by 1 person
Super Blog, mieszkamy w Walii i na pewno skorzystamy z waszych wpisów i wskazówek 😉
Zapraszamy również do nas na http://www.wycieczkowo.co 😉 wpisów za dużo jeszcze nie mamy ale się rozkręcamy 😉
LikeLike