Niektórzy wiedzą, ale wielu pewnie się zastanawia: o co chodzi z tymi czerwonymi makami, które pojawiają się na początku listopada w klapach marynarek i przy dekoltach sukienek prezenterów telewizyjnych, polityków, osób publicznych i zwykłych zjadaczy tostów z marmoladą. O co chodzi z tymi stoiskami sprzedającymi plastikowe czerwone kwiatki, i czemu często sprzedają je staruszkowie w mundurach wojskowych..?
Zbliża się 11 listopada, a z nim obchodzony w Wielkiej Brytanii i krajach Commonwealthu Remembrance Day, czyli Dzień Pamięci. Przypada zawsze w niedzielę najbliższą tej znamiennej dacie; z tego powodu jest też alternatywnie zwany Remembrance Sunday. Jest obchodzony od czasu zakończenia pierwszej wojny światowej; zainaugurował go ojciec obecnej królowej, król Jerzy V. Początkowo Dzień Pamięci miał służyć uczczeniu żołnierzy poległych w pierwszej wojnie światowej; z czasem przekształcił się w dzień pamięci o wszystkich żołnierzach i żołnierkach brytyjskich sił zbrojnych, którzy zginęli na frontach rozmaitych wojen i konfliktów, które miały i mają miejsce w dzisiejszym świecie.
Prawie w każdej brytyjskiej miejscowości można znaleźć War Memorial, czyli w dosłownym tłumaczeniu ‘pomnik wojny’. Ma zazwyczaj formę krzyża lub obelisku. W Remebrance Day zostaną pod nimi złożone wieńce z plastikowych maków i inne, często bardziej osobiste dowody pamięci. Królowa, członkowie rządu, przedstawiciele kościołów i innych organizacji tradycyjnie złożą swoje wieńce pod pomnikiem Cenotaph w Londynie.
Wielka Brytania ma szczególny stosunek do swoich sił zbrojnych, które kiedyś budowały Imperium. Remembrance Day to nie czas na analizy politycznych decyzji, zapędów kolonialnych, win i zadośćuczynień; w Dzień Pamięci oddaje się hołd tym, którzy poświecili swoje życie w służbie krajowi. Maczek jest symbolem wiary w określone wartości i symbolem patriotyzmu, szczególnie dla starszego pokolenia. Mnie osobiście kojarzy się oczywiście z czerwonymi makami na Monte Cassino.
Z Dniem Pamięci łączy się tzw. Poppy Appeal, Jest to akcja prowadzona przez organizację charytatywną Royal British Legion, która zajmuje się szeroko rozumianym wsparciem dla weteranów oraz ich rodzin, a także opiekuje się rodzinami żołnierzy poległych na misjach. Całkowity dochód ze sprzedaży maczków przeznaczony jest właśnie na te cele.