Anglesey

Anglesey – Ynys Môn

Chociaż oddzielona od reszty kraju zaledwie wąskim przesmykiem Menai Strait, wyspa Anglesey to zupełnie inny świat.

Izolacja od zawsze działa na jej korzyść. Przynajmniej w tym sensie, że jak niemal nigdzie w Walii (może poza Llŷn i Snowdonią), zachował się tu język walijski i nawet dziś, ponad 70% mieszkańców wyspy zna lub używa go na codzień. Patriotyzm zaś, wyrażający się choćby poparciem dla narodowej partii Plaid Cymru, wysysa się tu z mlekiem matki.

Tysiące lat temu, izolacja zapewniająca względne bezpieczeństwo, połączona z żyznymi ziemiami i łagodniejszym klimatem przyciągała tu osadników, po których do dziś pozostało mnóstwo pamiątek. Takiego nagromadzenia prehistorycznych zabytków, na tak niewielkim obszarze jak na Anglesey, nie znajdziemy nigdzie indziej w Walii, a w całej Wielkiej Brytanii konkurować z nią mogą chyba tylko Orkady na północy Szkocji. Grobowce Bryn Celli Ddu, Lligwy, Barclodiad y Gawres, Din Dryfol, Tŷ Newydd czy Presadfedd, menhiry (standing stones) Tregwehelydd i Penrhos Feliw, prehistoryczne osady Holyhead i Din Lligwy, to tylko najbardziej znane i najbardziej widowiskowe (nawet dla średnio zainteresowanych) z dziesiątków stanowisk archeologicznych na wyspie.

Kiedy na początku naszej ery Walię kolonizowali Rzymianie, Anglesey stanowiło ostatni bastion oporu Celtów. Ale nawet po podboju nie czuli się tu chyba zbyt pewnie bo częściej urządzali obławy na druidów niż budowali swoje wille. Gdy tylko wycofali się z Wysp Brytyjskich, na Anglesey na powrót rozkwitła kultura celtycka. Tyle tylko, że dawnych kapłanów zastąpili chrześcijańscy mnisi, a dawnych wodzów książęta potężnej dynastii Gwynedd. Z czasem ich władza rozciągała się na prawie cały obszar dzisiejszej Walii, ale stolicę postanowili zostawić na uboczu, w Aberffraw – dziś cichej wyspiarskiej wsi.

Najważniejszą pamiątka tego “złotego okresu” jest, stojący na przeciwnym krańcu wyspy, klasztor w Penmon. Same pozostałości klasztorne nie są może szczególnie imponujące, ale warto tu zajrzeć, dla dwóch, przeszło tysiącletnich, ozdobnych krzyży celtyckich.

Kolejna fala najeźdźców nie przewidywała opcji sprzeciwu. Anglicy, po latach walijskich powstań i zrywów, uznali że tylko brutalną siłą zapanują nad niepokornymi Celtami. I postawili im na wyspie najdoskonalszą ze średniowiecznych twierdz – zamek Beaumaris.

Ponownie o Anglesey przypomniano sobie kilkaset lat później, kiedy londyńscy geodeci przez środek wyspy poprowadzili trasę ze stolicy do, wciąż będącej częścią imperium, Irlandii. Zaowocowało to z jednej strony nagłym i chaotycznym rozwojem portu w Holyhead, z drugiej dwoma arcydziełami techniki – mostami nad Menai Strait. Skutkiem uboczny natomiast, było powołanie do życia Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch – atrakcji turystycznej, która przyciągać miała samą tylko nazwą.

Dzisiaj bez zdjęcia pod najdłuższą nazwą miejscowości w Wielkiej Brytanii, wakacje na Anglesey się nie liczą. Na zachodnim krańcu wyspy, dokładnie taką samą rolę pełni latarnia morska South Stack. Ale pomiędzy nimi znaleźć można setki kilometrów plaż, zaciszne wioski i miasteczka, całkiem sporo kojącego oko krajobrazu i wyjątkowo malowniczą skazę na nim: Parys Mountain – mieniąca się wszelkimi odcieniami rudości dawną odkrywkową kopalnię miedzi.

Polecamy:

Pejzaż post-apokaliptycznyPejzaż post-apokaliptyczny – Żeby na chwilę wyrwać się na Księżyc, a może nawet bardziej na Marsa, nie trzeba od razu zostawać astronautą. Wystarczy zajrzeć na północno-wschodnie wybrzeże Anglesey, do dawnych kopalni miedzi na Parys Mountain.


Church-in-the-seaChurch in the sea – Najbardziej rozpoznawalny kościół na wyspie Anglesey – dwunastowieczny St Cwyfan’s Church – znany jest powszechnie jako “kościół w morzu”. Uwielbiają go fotografowie i, raczej przypadkowi w tych stronach, turyści.

Twoim zdaniem

Twój przewodnik po Walii i angielsko-walijskim Pograniczu