Jest taka plaża w południowo-zachodniej Walii, która przyciąga nie tylko swoją niekwestionowaną urodą, ale również echem wielkich wyczynów, które znał cały świat.
Już dawno przebrzmiał ryk silników, gwar gorących dyskusji mechaników i wiwaty tłumów. Ale 11-kilometrowy pas piasku w Pendine wciąż skrywa niejedną pamiątkę po tamtych czasach. Czasach mężczyzn odważnych do szaleństwa, legendarnych maszyn i jednego skromnego marzenia: Chcę być najszybszym człowiekiem na ziemi. Drobnostka..
Próby bicia rekordów prędkości w Pendine sięgają końca XIX wieku. Sport rozbujał się niesłychanie w latach 20-tych i 30-tych ubiegłego wieku. Jedną z najważniejszych postaci tego okresu był Malcolm Campbell, figura powszechnie znana i szanowana w Wielkiej Brytanii. Dla tych, którzy fascynują się cyferkami: ustanowiony przez niego w 1935 roku rekord prędkości prowadzenia pojazdu mechanicznego na stałym lądzie wynosił 485 km/h (bez kilku metrów). Może powtórzę, 485 km/h w 1935r.
Wbrew zamiłowaniu do niebezpiecznych sportów, Malcolm zmarł w wieku zaawansowanym we własnym łóżku; za to jego syn, Donald, który kontynuował rodzinne tradycje, zginął w wieku czterdziestu kilku lat w trakcie próby poprawienia własnego rekordu prędkości na jeziorze Coniston (Cumbria). Jego słynny bolid, Blue Bird został wydobyty z dna jeziora dopiero kilka lat temu, razem z doczesnymi szczątkami rekordzisty. Donald Campbell pozostaje do dziś jedyną osobą na świecie, która pobiła rekord prędkości zarówno na lądzie, jaki na wodzie. Taka rodzinka.
Ale to tak nawiasem, wracamy do Pendine. Jednym z najważniejszych konkurentów Campbellów na polu bicia rekordów prędkości był niejaki J.G. Parry-Thomas, Walijczyk, inżynier, kierowca rajdowy i wynalazca. Jego słynny na cały świat bolid o sympatyczniej nazwie Babs pobił w 1926 r rekord prędkości na stałym lądzie (275 km/h) i przez ponad rok królował niezagrożony. Ostatecznie rekord został pobity przez wspomnianego uprzednio Malcolma Campbella (o zaledwie niecałe 5km/h). W następnym roku Parry-Thomas próbował odzyskać panowanie nad światem prędkości; niestety była to jego ostatnia próba. Na skutek zerwania się jednego z łańcuchów bolid rozbił się, a kierowca zginął na miejscu.
Przyjaciele rajdowca zadecydowali o ‘pochowaniu’ Babs, najszybszej maszyny świata, w piaskach Pendine. Ostatecznie to właśnie miejsce było świadkiem jej największych sukcesów i tragicznego końca. A przynajmniej wydawało się, że końca. Czterdzieści lat później bowiem grupa zapaleńców wydobyła bolid z piasków, odrestaurowała i przywróciła na wyścigowe tory. Niedawno Babs wreszcie odeszła na emeryturę; teraz zajmie zasłużone poczesne miejsce w niedużym Museum of Speed w Pendine.
Ze śmiercią Parry-Thomasa w 1927r Pendine straciło swoją prestiżową pozycję w świecie wyścigów motorowych/samochodowych. Piaski uznano za zbyt niebezpieczne, a bicie rekordów prędkości przeniesiono do Bonneville Sand Flats w Utah, gdzie pozostaje do dziś. Dziś piaski Pendine goszczą dość regularnie różnego rodzaju amatorów bicia rozmaitych pomniejszych rekordów; jednym z ostatnich wyczynów jest ustanowienie rekordu prędkości.. kosiarki do trawy. Niejaki Don Wales uzyskał na niej całkiem zawrotną prędkość 140 km na godzinę. Gratulujemy : )
- Info praktyczne: niedrogi parking w Pendine znajduje się prawie przy samej plaży.
- Nieduże Museum of Speed znajduje się zaraz przy parkingu. Wstęp wolny, dotacje mile widziane.
- Kod pocztowy dla parkingu: SA33 4NY
- Wokół plaży znajduje się kilka kafejek, budy z lodami, pub itp.