Jest takie miasteczko na pograniczu, w angielskim hrabstwie Shropshire (West Midlands), które nazywa się Ironbridge. Znane jest głównie z wynalezienia wielkiej rewolucji przemysłowej. Tak przynajmniej przechwala się lokalna informacja turystyczna; inne źródła wspominają o miasteczku tylko jako jednym z wielu ognisk zapalnych rewolucji. W każdym razie, gdziekolwiek ognia nie rozpalono, woda wrzała również w Ironbridge. Dla niezorientowanych: rewolucja przemysłowa wynalazła tanie sposoby wytwarzania żelaza, zamieniła produkcję ręczną na maszynową, i położyła podwaliny pod zmorę naszych czasów: agresywny kapitalizm oparty na redukcji kosztów i maksymalizacji zysków. Symbolem narodzin nowej ery w Ironbridge był most, od którego pochodzi nazwa miejscowości; pierwszy na świecie most wykonany z żelaza. Oddany do użytku w 1781, do dziś zachwyca łukową konstrukcją elegancko rozciągniętą ponad rzeką Severn. W tamtych czasach otwarcie takiego mostu było wydarzeniem o randze pierwszego lotu w kosmos. Świat na moment osłupiał w zachwycie, po czym rzucił się w wir obłąkanego wyścigu o prymat w postępie technicznym.
Ironbridge miało swój okres wiktoriańskiej prosperity, a potem, w okolicach połowy XX wieku, swój okres upadku. Z postindustrialnego marazmu wyrwało je UNESCO, obejmując most i okolicę swoim patronatem jako część światowego dziedzictwa kulturalnego. Co oczywiście przyciągnęło w te okolice masową turystykę, wydajnie podnosząc poziom życia mieszkańców, thank you very much.
Spacerując po okolicy, w której przyjemna dla oka architektura miesza się z pozostałościami po industrialu, można niemal przenieść się w czasie. Zwłaszcza jesienią, kiedy opadające liście i dym z domowych kominków pięknie odtwarzają wspomagają atmosferę świata, który już dawno przeminął.
Od razu uprzedzam: pół dnia to za mało na Ironbridge. W okolicy jest chyba ze sześć różnych muzeów, a na dokładkę wiktoriańskie miasteczko, w którym panie noszą długie kiece i kapelusze ze wstążkami, a panowie cylindry. Wszystkie muzea są płatne; jeśli zależy ci, żeby jak najwięcej zobaczyć to warto zastanowić się nad zakupem biletu zbiorowego (dość drogi). Natomiast zupełnie za darmo możesz włóczyć się po miasteczku i okolicy oraz przejść się mostem-celebrytą. W trakcie włóczenia się po okolicy można natknąć się np. na nietypowy cmentarzyk quarków, na którym chowają każdego, niezależnie od religii, poglądów czy stosunku do serów pleśniowych; trzeba tylko wyrazić życzenie, i stajemy się małą tabliczką pod płotem. I już.
Ciekawostka: chodniki w Ironbridge mają żelazne krawędzie, które dodają miasteczku szyku i pięknie podkreślają jego imponującą przeszłość.
Orientacyjny kod pocztowy dla sat navu: CF8 7JP. Najlepiej zaparkować poza miasteczkiem na parkingu Park&Ride i skorzystać z taniego autobusu. To bardzo wygodna i popularna opcja. Wszelkie przydatne informacje transportowe, ceny biletów wstępu itp. można znaleźć tutaj.