Cudowna studnia świętej Winefride w Holywell w hrabstwie Flintshire (północna Walia) to miejsce szczególne, i nawet jak się nie jest wierzącym, to trudno nie poczuć w powietrzu tej atmosfery oczekiwania i nadziei, którą przesiąkły przez wieki jej mury. Już od 13 stuleci studnia przyciąga pielgrzymów z całego kraju, włączając koronowane głowy i innych celebrytów. Wielu z nich zostawiło swoje autografy na murach; najstarsza data jaką wypatrzyłam to 1595. Niektórzy optymiści zostawili na świadectwo cudu swoje już niepotrzebne kule; wtedy jeszcze nikt nie wiedział o sile sugestii, która silna jest, ale na krótką metę. Niejeden pewnie szybko pożałował swojej spontanicznej decyzji; i potem był płacz, i zgrzytanie zębów i dłuuugie czołganie do domu.
Podobno Holywell jest najstarszym wciąż działającym miejscem pielgrzymek w Europie; budynek skrywający cudowne źródełko jest zabytkiem pierwszej klasy objętym ścisłą ochroną prawną. Obok studni znajduje się kapliczka, kościół, muzeum z ciekawą ekspozycją i sklepik z pamiątkami.
Sama Winefride, patronka studni, była podobno dziewczęciem o wielu walorach; walorami nie chciała się podzielić z lokalnym księciem, więc sympatyczny młodzieniec poderżnął jej gardło. Legenda głosi, że panna zmarła, po czym zmartwychwstała; ale możliwe jest też, że książę nie znał się za dobrze na podrzynaniu i nie uszkodził żadnych znaczących elementów krwiobiegu. Tak czy inaczej, w miejscu gdzie Winefride padła chwilowym trupem wytrysnęło źródło o rzekomo uzdrowicielskiej mocy.
Jak na swój status i znaczenie, Holywell utrzymuje stosunkowo niski profil. Nie ma w nim olbrzymich plastikowych madonn jak w Lourdes; klienci po cud przychodzą i wychodzą, po cichu, w skupieniu, czasem zorganizowanym truchtem przekuśtyka wycieczka emerytów. Jeśli chciałbyś się tam wybrać, a warto, nawet jeśli nie jesteś wierzący, to najlepiej z samego rana. Jak będziesz miał szczęście, to wpuszczą cię na teren jeszcze przed otwarciem, i wtedy będziesz tylko ty, Winefridowe źródło, średniowieczna atmosfera, pięć wieków graffiti i poranne mgły. Mocne przeżycie. Godziny otwarcia i inne przydatne informacje znajdziesz tutaj.
A o tym, że rzecz jest znana w pewnych kręgach świadczy ta oto notatka z okna ze sklepiku:
nie mogłem … a wręcz musiałem – ogłoszenie super !!!
LikeLike