Wales Coast Path to nazwa ścieżki biegnącej wzdłuż całego walijskiego wybrzeża. To unikalny w skali światowej projekt; połączył ze sobą mnóstwo istniejących lokalnych ścieżek, a poprzez zastosowanie różnych ułatwień uczynił spacery wybrzeżem przyjazne ludziom w każdym wieku i o różnej sprawności ruchowej.
Tym razem proponuję spacer fragmentem ścieżki biegnącym przez półwysep Gower. Zaczynamy od Mumbles w Swansea (SA3 4EN), i idziemy przez dwie pomniejsze zatoczki do całkiem sporej zatoki Langland, a następnie Caswell, na końcu docierając do skromnej ale uroczej Pwll Du. Dystans wynosi około 5-6km. Jeśli nie jesteś pewien czy dasz radę przejść całą trasę za jednym zamachem, możesz równie dobrze na początek wybrać sobie jej fragment, np. przejść z Caswell Bay (SA3 3BT) do Langland Bay (SA3 4SQ) lub na odwrót. Parkingi (płatne) są wszędzie z wyjątkiem Pwll Du. Mapka orientacyjna by Google:
Mumbles, dzielnica Swansea, sama w sobie jest warta przynajmniej krótkich odwiedzin: to jak miniaturowy kurorcik nadmorski z molo i wiktoriańskimi w stylu kafejkami. Dojazd do Mumbles jest bardzo prosty, wystarczy podążać wzdłuż wybrzeża w kierunku zachodnim praktycznie do samego końca promenady. W weekendy i ładniejsze dni może być problem z parkowaniem, warto być tam względnie wcześnie. Z Mumbles wyruszasz wzdłuż wybrzeża w kierunku zachodnim. Zatoki Langland i Caswell są rozległe i często piaszczyste; są przyjazne dzieciom, wyznawcom grillowania i wielbicielom popołudniowej herbatki z widokiem na morze, co sprawia, że w weekendy przy ładnej pogodzie cieszą się dużą popularnością.
Natomiast Pwll Du (wymawiane: puhl di, o ile mnie mój kiepski walijski nie myli) jest małą perełką do której dociera niewiele osób. Można się tam dostać tylko na nogach, i pomimo, że spacer nie jest szczególnie wymagający, to turyści od kawki przy stoliku z widokiem na morze raczej tam nie docierają. Dystans z Caswell Bay to nieco ponad 2.5 km. Tym, co wyróżnia tę małą zatokę na tle innych, są białe kamienie oraz meandrująca rzeczka. Łatwo tam też znaleźć sobie ‚wygodną’ skałę żeby odpocząć, znaleźć zastosowanie dla herbaty z termosu, nacieszyć ucho szumem fal, poopalać się przy sprzyjającej aurze.
Tę trasę wytrawny deptacz, który nie zawraca sobie głowy takimi rzeczami jak lody czy herbata, przeleci w kilka godzin – tam i z powrotem. Ale można podejść do niej w sposób bardziej zrelaksowany i spędzić w tej okolicy cały dzień. Większość zatok na trasie, i tych dużych i tych mniejszych posiada przybytki gastronomiczne z jedzeniem o najróżniejszej jakości i cenie, oraz toalety. Serdecznie odradzam skuszenie się na American Donut, czyli pączki po amerykańsku; tłuszcz używany do ich wypieku jest tak podły, że mógłby być stosowany jako broń biologiczna. Po powrocie do Mumbles również bez problemu znajdziesz przytulną kafeję czy inny lokal, w którym godnie zakończysz ten całkiem, całkiem satysfakcjonujący dzień.